poniedziałek, 27 stycznia 2014

Przeprowadzka

Informacja dla wszystkich miłych osób, które czasem czytają mojego bloga i oglądają moją radosną twórczość. Ponieważ na tym blogu pojawiła sie pewna niedogodność w postaci braku możliwości pisania komentarzy przez wszystkich którzy chcą , a nie potrafie temu zaradzić inaczej jak tylko przenosząc ten blog na inna nazwę, teraz wszyscy którzy tylko zechcą, beda mogli napisać komentarz ku mojej nieskrywanej ogromnej radości i zniknie dzieki temu moje wrażenie, że mój blog jest martwy i piszę w próżnie. Mam nadzieję że dzięki tej zmianie wróci mi chęć pisania i pokazania tego co zrobiłam....a troche sie juz nazbierało.
Wszystkich bardzo przepraszam za niedogodności i zapraszam pod adres:
http://mojesenneatelier.blogspot.com/

niedziela, 29 grudnia 2013

Za oknem w woalu koronek

W tym roku udało mi się wreszcie posklejać do kupy patyczki do lodów, które już od dość dawna pobejcowane i pobielone czekały grzecznie na półce w kolejce. Trochę koronki i wygrzebanych przy przystrajaniu domu drobiazgów oraz maleńkie gwiazdki z piernika. Tak którejś przedświątecznej nocy powstały domki z oknami w woalu koronki.




piątek, 27 grudnia 2013

Drugie życie skarpet - choinka - tutorial

Oto zapowiadany tutorial choinki. Motorem twórczym do jej powstania była dziura w moich ulubionych wełnianych skarpetkach...nie miałam serca ich wyrzucić i tak po prostu się z nimi rozstać...jestem strasznie sentymentalna ;) Zwłaszcza, że to też były ulubione antysexy mojego męża ... ilekroć widział mnie w nich krzątającą się po domu na jego twarzy pojawiał się zawadiacki uśmiech...zresztą u nas wszystkie skarpetki typu podkolanówki noszą wdzięczną nazwę "antysexy" :)



Potrzebne materiały:
- wełniana skarpetka
- stożek styropianowy / stożek zrobiony z kartonu
- utwardzacz do tkanin Powertex/ wikol
- miseczka na utwardzacz
- nożyczki
- igła z nitką
- kulki styropianowe, mikrokulki / inne kulki
- klej Magic lub inny mocny
- gwiazdki wycięte z mandarynek



Skarpetkę przewiniętą na lewą stronę naciągnąć na stożek po czym zebrać i przeszyć  nadmiar materiału w górnej części. Szew po przewinięciu na prawa stronę będzie wewnątrz prawie niewidoczny, więc nie trzeba być mistrzem w szyciu ;)

Nadmiar obcinamy nożyczkami wzdłuż szwu, ale nie do końca, na czubku z pozostałego nadmiaru wycinamy coś na kształt gwiazdy.

Przekładamy skarpetę na prawą stronę. Wlewamy do miseczki utwardzacz do tkanin (Powertex). Możemy zamiennie użyć kleju stolarskiego wikolu. Do pracy przy utwardzaniu ja używam rękawiczek, żeby uniknąć problemów z domyciem rąk.

Skarpetę wrzucamy do utwardzacza i dokładnie nasączamy preparatem.

Odciskamy porządnie skarpetę z nadmiaru utwardzacza, żeby wzory na skarpecie nie były zalane tylko dobrze widoczne po wyschnięciu.

Stożek styropianowy smarujemy utwardzaczem i naciągamy na niego skarpetę.






Gwiazdkę do wyschnięcia mocujemy na wykałaczkach stawiając do pionu i układając w pożądany kształt. Po całkowitym wyschnięciu wyciągamy wykałaczki.


Gdy baza naszej choinki wyschnie i zesztywnieje zabieramy się za dekorowanie.


Brzegi gwiazdki smarujemy utwardzaczem lub klejem i oblepiamy mikrokulkami. W ten sposób również zamaskujemy postrzępione nierówności na brzegach  gwiazdki.
Przyklejamy resztę ozdóbw postaci różnej wielkości kulek oraz pachnących pomarańczą gwiazdek i aromatyczną oryginalną choinkę mamy gotową.



Z drugiej skarpetki zrobiłam do kompletu bombkę.

Życzę wszystkim powodzenia w recyclingu antyseksów :) Chętnie zobaczę Wasze pomysły na drugie życie skarpet, więc zostawiajcie w komentarzach też linki do swoich prac w tym temacie.




sobota, 14 grudnia 2013

Pachnące gwiazdki do świątecznych ozdób - tutoriale

Dziś szybki sposób na zrobienie aromatycznych gwiazdek na święta. Tutorial nie jest skomplikowany, wiec zmieścił się na jednym zdjęciu. Jako materiału bazowego, który zapewni nam aromat Świąt wykorzystujemy skórki z mandarynki, pomarańczy, grejpfruta czy cytryny. Dla mnie zapach Świąt jeszcze z dzieciństwa  to zapach pomarańczy..... cóż wtedy pomarańcze były w sklepach tylko na święta, ale za to miały tak intensywny zapach, że wypełniał cały dom.
Pożyczamy od dziecka foremkę z zestawu zabawkowego ciastoliny....najlepiej po kryjomu ;) i wycinamy gwiazdki. Jak nie posiadamy małego dziecka z zestawem foremek do ciastoliny to z powodzeniem można wycinać nożyczkami rysując wcześniej wzór gwiazdki na białej stronie z miąższem długopisem dla dla ułatwienia, ale "na skróty " łatwiej i szybciej :). Po wyschnięciu (na kaloryferze ok dwa dni, może szybciej) możemy ich użyć do ozdabiania małych choinek, stroików czy wianków.
Tutorial na choinkę z wykorzystaniem gwiazdek zamieszczę wkrótce, więc zapraszam do obserwowania bloga.


środa, 27 listopada 2013

Etno inspirowane kulturą Aborygenów

 Dziś pokażę Wam w jaki sposób można wykorzystać naturalne surowce, które każdy ma w zasięgu ręki i zrobić oryginalną biżuterię. Jako bazy wykorzystałam drewniane plastry, kawałki patyczków i skórkę pomarańczy wyciętą w kółko foremką do ciastek. Jako wzory posłużyła mi kultura Aborygenów. Rysunki nanosiłam wykałaczką robiąc kropki. Podziękowania dla Kornelii, której warsztaty były dla mnie inspiracją.
 Zobaczcie co powstało :)

 Moje ulubione kolczyki z symbolem człowieka.

 Medalion z wzorem do którego inspiracją był symbol nieskończoności.
Wisiorek ze skórki pomarańczy z symbolem kobiety.

czwartek, 7 listopada 2013

Malowane gorącym woskiem

 Dziś pokaże Wam technikę której chciałam spróbować...taki rodzaj enkaustingu. Zrobiłam kilka obrazków, których efekt wyszedł zamierzony może w 60 procentach, cóż niestety żelazko nie jest przezroczyste a gorący wosk żyje własnym życiem :)
 Jak to się robi? 
Nagrzewamy żelazko na II ( najlepiej takie małe turystyczne bez opcji pary), na nagrzaną odwróconą do góry nogami stopę żelazka nakładamy wosk w wybranym kolorze i nakładamy na kartkę kredowego papieru od góry ruchem posuwistym w bok. I tak po kawałku kolejne kolory. Dlaczego od góry obrazka....żeby nie zniszczyć już nałożonego wzoru rozgrzaną stopą żelazka nakładając kolejne kolory. wzory faktury robimy na już nałożonym kawałku koloru w różny sposób: przykładając i odrywając żelazko, przesuwając z zatrzymaniem co kawałek lub rysując rantem stopy ( źdźbła traw, płotek )
 Mam nadzieję, że ten pisemny tutorial jest przy odrobinie wyobraźni zrozumiały. W razie niejasności śmiało pytajcie, postaram się je rozwiać.
 A oto co wyszło spod mojego żelazka :)







piątek, 11 października 2013

Malowane na jedwabiu

 W minioną niedzielę pojechałam na Jarmark Aktywności Twórczej ( cykliczna impreza dla rękodzielniczo zakręconych ) na którym można zawsze nauczyć się czegoś nowego i liznąć podstawy nieznanych technik a przy okazji spotkać się z równie zakręconymi twórczo koleżankami, z którymi rzadko mam okazję się widywać. Naładowałam więc akumulatorki twórcze i wróciłam z nowymi umiejętnościami i kilkoma pomysłami, które w trakcie zalęgły mi się w głowie :)
 Już od jakiegoś czasu chodziły za mną dmuchawce i wstając rano wiedziałam, że muszę je w końcu z siebie wyrzucić, więc gdy dostałam w swoje ręce ramę z jedwabiem puściłam wodze fantazji :)
 Tak oto powstała moja pierwsza apaszka malowana na jedwabiu właśnie z dmuchawcami w tle.


 Ps. Tak przy okazji gdyby ktoś z czytających miał jakiś namiar na biały jedwab 100% w przystępnej cenie i mógłby się tą wiedzą podzielić, to będę niezmiernie wdzięczna :)